____________________________________________
w7dni RZYM
Być może
jedna z najpiękniejszych i prawdopodobnie jedna z najbardziej kontrowersyjnych
rzeźb baroku zdobi skromny, łatwy do przegapienia, rzymski kościółek.
Nie ma
podręcznika historii sztuki, który by jej nie wspominał. Jej autorem jest sam Gian
Lorenzo Bernini – guru barokowego splendoru, teatralności, zuchwałości. “Ekstazę
św. Teresy” wykonał Bernini na zlecenie weneckiego kardynała Fryderyka Cornaro.
Stanowi ona centralne przedstawienie wzniesionej w latach 1644-1652 kaplicy
grobowej rodziny Cornaro w kościele karmelitów Santa Maria della Vittoria.
Umieszczona
nad ołtarzem, wykuta w lśniąco białym marmurze z Carrary, grupa rzeźbiarska
przedstawia karmelitańską świętą oraz stojącego przy niej anioła, który trzyma w dłoni strzałę miłości bożej, wyciągniętą z piersi karmelitki. Na bocznych
ścianach kaplicy, wyrzeźbione przez uczniów Berniniego, tkwią popiersia
sławnych członków rodu Cornaro - jednego weneckiego doży i sześciu kardynałów –
“spoglądających” zza iluzorycznych balkonów, niczym teatralni widzowie, na rozgrywający
się przed ich oczami zupełnie intymny cud mistycznego uniesienia.
Przez czas
jakiś bezkrytycznie zachwycano się dziełem Berniniego, produkowano jego
rzeźbiarkie kopie, powielano w rycinach, malowano na ołtarzach. Nastały jednak
nowe czasy, zmieniły się gusty. Razić zaczęła barokowa przesada formy, oburzać dwuznaczność
treści. Niecały wiek po powstaniu dzieła, w roku 1739, pewien purytański, francuski
erudyta Charles Oz Brossen (1709-1777) w pisanych z Rzymu listach zniesmaczony
wyrokował: “wydaje się bowiem, że święta raczej doświadcza czystego seksualnego
orgazmu niż bólu i rozkoszy, spowodowanych uczuciem boskiem miłości”. Odtąd
tłumy pisarzy, psychiatrów, psychoterapeutów, chwytający za pióro podróżników nie szczędziły analiz i dywagacji. Lecz mniej dotyczyły one zuchwałości
rzeźbiarza, bardziej zaś zdrowia psychicznego zaprezentowanej mistyczki.
Czy w przedstawieniu
duchowej ekstazy odwołał się Bernini do cielesnego, seksualnego uniesienia?
To tajemnica, którą zabrał do grobu. Przekazano jednak tu i tam, że “Ekstazę św. Teresy”
uznawał za najpiękniejsze dzieło, jakie udało mu się stworzyć. Podziwiającym ją
widzom kolejnych stuleci niewątpliwie zapadało ono w pamięć, na życie św.
Teresy zaczynali patrzyć przez pryzmat rzymskiej ekstazy, dając się zwieść,
zapominając, że zobaczyli jedynie piękny wymysł skłonnego do przesady barokowego
artysty, nie zaś reporterską fotografię świętej.
We wnętrzu Santa Maria della Vittoria:
turyści przed rzeźbą
Berniniego
|
____________________________________________
Kościół Santa Maria della Vittoria
Via XX Settembre 17
najbliższa stacja metra: Reppublica
____________________________________________
Świetnie to opisałaś, jakbyś sama pozostawała w ekstazie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych udanych opisów.
Serdecznie dziękuję za miły komentarz. Pracując nad tym, by udane wyszły kolejne wpisy i mając nadzieję, że się spodobają, zapraszam do zaglądania na “W siedem dni”.
UsuńPost Scriptum: od czasu do czasu czytam prowadzonego przez Pana bloga – dużo fajnych wspomnień. Pozdrawiam i “do przeczytania” na blogach