Miasto uciekinierów



____________________________________________

w7DNI AZORY           


Od północy ocean, od południa nagromadzenie pagórków i wzniesień. Na wschodzie i na zachodzie dwa wysokie wulkaniczne kratery, o które co rusz haczą zbyt nisko ciągnące chmury. Zielony, pofalowany chaos lądu i błękitna równina oceanu, na której jedynie w pogodne dni wyrasta malutka, niebieszcząca się nieśmiało na horyzoncie, sylwetka wyspy Santa Maria.

Na tym skrawku ziemi wciśniętym między ocean i wzgórza założono pod koniec wieku XV osadę. Nie była ona ani pierwszą osadą na wyspie, ani najważniejszą, nie była też ulokowana w najurokliwszym zakątku, otaczający ją krajobraz nie różnił się wiele od pejżażu wokół innych osiedli na południowym wybrzeżu São Miguel. Powody, którymi kierowali się kolonizatorzy zakładający Ponta Delgada, były identyczne z tymi, jakimi kierowali się założyciele innych nadmorskich osiedli. Miejsce uznawano za właściwe, gdy leżało nad spokojną zatoką, do której mógł przybić statek lub łódź rybacka, i gdy dysponowało źródłem wody pitnej oraz odrobiną ziemi na tyle żyznej, by urządzić na niej ogród i poletko. W początku wieku XVI jedynie Ponta Delgada zaczęła rosnąć na potęgę, podczas gdy wszystkie inne, starsze od niej i ważniejsze osiedla São Miguel malały. Co było tego przyczyną? Historycy nie dają jasnej odpowiedzi, twierdzą, że stała za tym skomplikowana sekwencja wydarzeń, której tylko jednym z elementów był pierwszy wielki kataklizm na skolonizowanej wyspie.

Był rok 1522. W październikową noc w ówczesnej stolicy São Miguel, mieście sporym i ludnym - Vila Franca do Campo, zatrzęsła się ziemia. Tysiące zaskoczonych podczas snu mieszczan straciło życie pod gruzami własnych domów. Większość z tych, którzy przeżyli, wpakowało na wozy cały dobytek, jaki im pozostał i  - wiedzeni strachem lub w rozpaczy przeklinając obrócone w gruzy miasto - ruszyli ku najbliższej nietkniętej kataklizmem miejscowości. Osiedli w Ponta Delgada.

Jak podają kroniki, w roku 1536 więcej ludzi mieszkało w Ponta Delgada, niż we wszystkich razem wziętych miejscowościach wyspy. Tam przeniosły się z Vila Franca wyspiarskie władze i w nowym centrum administracyjnym ulokowano urzędy i sądy. Wzniesiono budynki publiczne i wybrukowano place przed nimi, zbudowano kościoły i wyznaczono obszary parafii, rozbudowano port, by cumowały w nim statki wracające z Ameryki do Europy, przy nowym porcie wzniesiono fort, by bronić miasto przed atakami piratów. W roku 1546 portugalski król wydał dokument potwierdzający, iż “Ponta Delgada, w której liczba ludność tak wzrosła, godna jest, by zwać ją miastem”. Tak w ciągu niespełna trzech dziesięcioleci mała osada, założona w miejscu, które pierwsi osadnicy mieli za nie lepsze od innych miejsc na São Miguel, stała się centrum administracyjnym, ekonomicznym i religijnym wyspy.

W roku 1540 przybyły do Ponta Delgada mniszki z pierwszego klasztoru na São Miguel. Opuściły konwent nad oceanem nękane pirackimi atakami. Uciekając zabrały podarowaną im przez papieża figurę Ecce Homo, by umieścić ten skarb w nowym klasztorze Nossa Senhora da Esperança, wzniesionym w miejscu bezpieczniejszym - na skraju miasta uciekinierów.




Przed kościołem św. Sebastiana w Ponta Delgada
 
Ulicami Ponta Delgada


10.10.2015


 

 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz