Tuluza róży, czerwieni, indygo i fiołków


w7dni FRANCJA: OKSYTANIA

Tuluza ma od dawna przypisany sobie kolor. Przeważa on w architekturze starówki i pojawia się w nieoficjalnej nazwie miasta. Lecz nie jest to jedyna barwa, która wyróżniać ma miasto nad Garonną. Obok niej wymienia się też inne „tuluskie kolory”. 


widok na leżące na prawym brzegu Garonny tuluskie stare miasto. Za spokojnymi wodami szerokiej rzeki ciągnie się linia brzegu wzmocnionego ceglanym murem. Powyżej wznosi się kościół o klasycystycznym, kolumnowym portyku. Fasada kościoła ma lekko różowy kolor. Jego dach jest czerwony. W tle widoczna jest zabudowa starówki, w ten słoneczny dzień emanująca odcieniami różu.
Widok na prawy brzeg Garonny

1. Róże i czerwienie
Tuluzie nadano przydomek „różowego miasta” (la ville rose”). Przy niejednej ulicy ciągną się długim sznurem ceglane fasady kamienic. Ich barwna tonacja przechodzi od spokojnego, płowego różu, przez ciepły pomarańcz aż do czerwieni. Ta gra barw zależna jest od słonecznego światła, od pogody i od niepogody. Kto w zimowe miesiące odwiedzi Tuluzę upierać się będzie, że nie róże, lecz czerwienie zawładnęły tutejszym starym miastem. Za późno już, by się spierać, bowiem nazwa „różowe miasto”, która pojawiła się w turystycznych biuletynach i przewodnikach w początkach wieku XX, dziś jest utartym i powszechnie przyjętym sloganem. 


Ulica de Couteliers na starówce Tuluzy w deszczowy dzień zimy. Wzdłuż niezbyt szerokiej ulicy ciągną się kamienice o ceglanych fasadach, posiadających w ten mało słoneczny dzień ostry, czerwony kolor. W tle, na końcu ulicy, widoczna jest fasada główna kościoła Notre Dame de la Dalbade z kolorowym portalem i gotycką rozetą. Ulicą idzie kilka osób. Ciepłe, żółte światło lampy urozmaica niemal monochromatyczną ulicę
W deszczowy dzień na Rue de Couteliers


2. Fiolet
Fioletu na znajdzie się w architektonicznej tkance miasta. Jest barwą lokalnych produktów, które wytwarza się z wykorzystaniem fiołków. Te urocze kwiatki niegdyś powszednie, uprawiane na przedmieściach i sprzedawane w kwiaciarniach, spowodowały, że Tuluzę nazwano „miastem fiołków” („cité des violettes”). Dziś fiołki stanowią reklamowy komponent wielu artykułów – kremów, perfum, ciastek, czekoladek, fioletowych cukierków, sprzedawanych w pachnących, przesyconych odcieniami fioletu butikach (m.in. w „Les trésors de Violette” przy rue de la Pomme, w „Violettes et pastels” przy rue Saint-Pantaléon).

Wystawa sklepiku z produktami z fiołków przy Rue de la Pomme w centrum Tuluzy. Przed sklepikiem na różowym wózku stoją doniczki z fiołkami, przy nich ustawiono kilka blaszanych puszek z kosmetykami i cukierkami. Puszki zdobią namalowane na nich fiołki. Szyld zawieszany na ceglanym murzema fioletową ramę i z fioletowe litery napisu, obiweszczającego asortyment sklepiku: les bonbons a la violette.
Butik z produktami z fiołków przy Rue de la Pomme


3. Błękit
Nie kolor nieba nad miastem przyczynia się do wiązania błękitu z Tuluzą, lecz pewien używany do farbowania tkanin barwnik. Przez czas jakiś popadł on w zupełne zapomnienie, zniknął z powszechnej świadomości mieszkańców Tuluzy. Niedawno został ponownie odkryty, „wygrzebany” z archiwów. Związany jest z okresem świetności miasta, pełnego bogatych kupców, sprzedających w połowie europejskich królestw wytwarzany tu z urzetu barwierskiego błękitny barwnik. Pałac kupieckiej rodziny Bernuy czy wspaniała renenesansowa rezydencja Pierre'a d'Assézat, dziś mieszcząca kolekcję sztuki Fundacji Bemberg, są dowodami epoki splendoru i bogactwa, opierającymi się na „błękitnej potędze Tuluzy. Od połowy wieku XVI wraz z rozpowszechniem się innego, tańszego i trwalszego błękitnego barwnika, wytwarzanego z indygowca, tracić zaczął na znaczeniu bazujący na urzecie barwnik. Ostatnimi czasy - wykorzystując popyt na produkty unikatowe, regionalne, naturalne i rzemieślnicze, otwarto w Tuluzie butiki pełne jasnoniebieskich szalów, bluzek, swetrów, farbowanych zgodnie z dawną metodą, uzupełniając gamę wyrobów kosmetykami wykonanymi z użyciem urzetu barwierskiego (m.in. Terre de Pastel”, przy placu d'Assézat Graine de pastel” przy placu St.Étienne). Wizyta w farbiarni i muzeum, seminaria, kursy, warsztaty farbiarskie dopełniają turystyczną ofertę związaną z „tuluskim błękitem”. 


Zwiedzanie Tuluzy, spacer uliczkami starówki, zadzierając do góry głowę i patrząc na fasady kamienic - całe w ceglanych czerwieniach lub z czerwonymi obramieniami okien i z okiennicami w odcieniach błękitu. Na ścianie pierwszej z kamienic wisi wielka mapa Tuluzy, z przedstawieniem mostu na Garonnie - Pont Neuf i siatką ulic z domami o czerwonych dachach.
Uliczki tuluskiej starówki w czerwieni i błękicie

 
niedaleko Tuluzy: Carcassonne >>
<< w7dni FRANCJA • 
 
 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz