____________________________________________
w7DNI ALGARVE
Spokój jest panem Fusety. Rybacką wioskę chronią przed okazjonalnym gniewem oceanu
piaszczyste wyspy, przez które - niczym
przez mury fortecy - zdaje się nigdy nie przedzierać złość Neptuna.
Do bezpiecznej przystani wrócili już rybacy. Drgały na
wodzie odbicia barwnych kutrów. Popołudniem pootwierano na oścież drzwi
stojących w szeregu, drewnianych bud, służących za magazyny rybackich sieci i
koszy. Na ich wysokich progach, na stojących nieopodal prostych ławeczkach bez
oparć, siedzieli zajęci łataniem sieci mężczyźni. Pracowali w ciszy.
Spokój jest panem Fusety.
Nad stolikami kawarnianego ogródka przy plaży snuły się
szeptane rozmowy. Na plaży reklamowanej jako “rodzinna”, bo tutejsze wody stać
mają nieruchliwe niczym wody bajorka, nawet przyprowadzone przez przezornych
rodziców dzieciaki nie śmiały hałasować. Stateczek, który wiózł urlopowiczów na
oddaloną o rzut kamieniem wyspę, przeciął gładką taflę wody. Nieśmiałe fale na
chwilę obudziły radość cichutkich dotychczas pociech i z ich gardeł wyrwały się
okrzyki niespodziewanego szczęścia. W tej świętej enklawie spokoju zuchwałe
były niczym bluźnierstwo.
Spokój jest panem Fusety.
Popołudnie w Fusecie. Rybacy reparujący sieci |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz