W drodze ku metamorfozie



____________________________________________

w7DNI AZORY           


Autobus powiózł nas do Ribera Grande.

Najprawdopodobniej kierowaliśmy się oszczędnością decydując, by wstrzymać się z wypożyczeniem samochodu, bo przecież z Ponta Delgada do Ribera Grande co godzina wyrusza autobus, bo miasta te łączy autostrada, zatem kurs z południa na północ wyspy trwa jakieś 20 minut.

W hotelowej recepcji wydrukowali dla nas krótki rozkład jazdy i wyjaśnili, że przystanek znajduje się na nabrzeżu nieopodal twierdzy. Sprzedawczyni z kiosku z “przygodą na Atlantyku”, gdzie zbieraliśmy wiadomości o cenach morskich wypraw, wychodząc na ulicę palcem pokazała nam miejsce z kilkoma wiatami, dodając: “Trzeba pytać”. Plastikowe ściany przystankowych bud były czyściutkie i puste, nie oklejono ich ani rozkładami jazdy, ani reklamami. Wędrowaliśmi więc między kolejnymi, podjeżdżającymi autobusami, zgodnie z radą wypytując o trasę.

Wracając z Ribera Grande, choć zmagaliśmy się tym samym problemem: jak rozpoznać właściwy autobus, nie musieliśmy już o nic pytać. Zostaliśmy namierzeni. Gdy na przystanek podjechał autobus jeden z oczekujących mężczyzn natychmiast nas poinformował: “Nie, nie, ten nie jedzie do Ponta Delgada”. Przy kolejnym zatrzymującym się autobusie inny mężczyzna zawołał do nas: “Chodźcie, ten jest wasz!”. W naszych twarzach wyspiarze nie rozpoznali żadnych znanych im rysów, być może jedyne, co w nich wypatrzyli, to wyraz zagubienia. Zaopiekowali się nami bez prośby o pomoc: z turystów staliśmy się gośćmi na ich skrawku ziemi.


11.10.2015

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz