____________________________________________
7DNI W PEKINIE
O “hutong” zahacza się tak czy siak. Nie da się go
ominąć. “Hutong”, jak zwą pekińczycy zaułki, stanowi zdaniem autorów
przewodników esencję miasta i turystyczną koniecznością jest po nim pospacerować.
Stare zaułki ze zwartym szeregiem
szarych domów ciągnących się wzdłuż uliczek, które przecinają się pod kątem
prostym, zachowały się na północ od Zakazanego Miasta. Dominują w dzielnicy
otaczającej Wieżę Bębnów i w okolicach Świątyni Lamów. Niektóre z uliczek,
odrestaurowane ostatnimi czasy, pełne są mniej lub bardziej sztampowych sklepów
z pamiątkami, kawiarni, barów. Takie są Nanlougu Xiang i Yandai Xiejie - znajdujące
się kilka kroków od Wieży Bębnów, czy zaułek Wudaoying pod Świątynią Lamów.
Przy niektórych stare domy zastąpiono nowymi - niskimi, jednopiętrowymi, z
szarego kamienia, o dachach z wygiętymi ku górze narożami, powielającymi
tradycyjną architekturę. Jednak większość pekińskich zaułków zabudowują smutne
szeregi rozpadających się “domów przy dziedzińcu”. Większość wygląda nędznie,
nieporządnie, brudno. Jednostajną szarzyznę z rzadka tylko przerywają
pomalowane na czerwono drewniane drzwi.
Stare ulice centrum Pekinu mają za sobą
świetną, lecz odległą przeszłość, śladów niedawnej, ponurej historii nie
udało się jeszcze zatrzeć i ich przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Spacer
tymi ulicami mógłby stanowić niekończącą się przyjemność: tu jest gwarnie, cień
dają szpalery drzew, wieczorami zapala się czerwone lampiony, zajęte są restauracyjne
stoliki, przy których przyjaciele radośnie gawędzą nad “hot pot´em”, lecz “hutong”
taki, jakim jest obecnie, darzy się ambiwalentnymi uczuciami i spacerować po nim
zbyt długo… męczy.
Przy pełnej sklepów turystycznej Yandai Xiejie |
Wieczorem przy Beixintiao Santiao |
Z widokiem na nowy “hutong”. Kilka kroków od Di´anmen Dongdajie |
20.10.2015
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz